Jesienią zawsze stawiam na inne kolory niż latem – gdy jest gorąco to stawiam raczej na lekki makijaż, ale jesienią wolę mocniejszy makijaż oczu i ust. Zobacz, jakie kolory mam w tym roku w mojej kosmetyczce i odważ się na kolor na ustach:)
Mam bzika na punkcie szminek, mam ich aż za dużo. Jednak gdy idę do sklepu i widzę nowość to nie mogę się oprzeć, żeby jej nie kupić. Stąd tyle produktów w tym poście. Ale nie bój się – postaram się opisać je krótko:)
Moimi absolutnymi faworytami, jak i całej blogosfery:), są pomadki matowe płynne firmy Golden Rose LONGSTAY. Chciałabym mieć je wszystkie! Pięknie pachną, mają piękne kolory, niesamowitą pigmentację i do tego są bajecznie tanie. I trzymają się na ustach bardzo długo! Niestraszne im długie posiłki, a do tego nie wysuszają ust, jak to robią najczęściej produkty typu “long lasting”.
Ja w swojej kolekcji mam piękny i ciepły brąz (kolor 11), piękny pastelowy róż wpadający w lekki nude (kolor 01) oraz bijący rekordy popularności tzw. trupi szary (kolor 10).
Płynnych szminek od Golden Rose używam najczęściej. Wiem, że sprawdzą się w każdej sytuacji! Tobie też polecam, bo kosztują całe 19,90 zł. Dodatkowo w mojej kosmetyczce (ewentualnie torebce, kurtce itp. – serio, zawsze mam coś w zapasie). Zaczynając od lewej:
1. Chubby stick Intense firmy Clinique kolor 08 Grandest Grape – uwielbiam! Ale kolor jest dość mocny, więc używam raz na jakiś czas, bo optycznie bardzo zmniejsza usta:) Uwielbiam ją za to, że idealnie nawilża usta, dba o nie niczym balsam, ale nadaje im też pięknego koloru.
2. 3. i 4 to wspomniane przeze mnie Golden Rose LONGSTAY.
5. Pomadka Vivid Shine Estee Lauder Gilded Honey – dostałam ją na jednych z warsztatów i pokochałam jej metaliczny ciepły brązowozłoty odcień. A do tego pięknie pachnie!
6. Sheer Shine Stylo Lipstick SPF25 Golden Rose w kolorze 30 – piękny kolor i jeszcze niesamowity blask – nie, to nie jest tekst reklamowy, ta pomadka naprawdę jest dla mnie połączeniem lekkiego błyszczyka z mocną szminką. Ale kolor jest bardziej subtelny niż w przypadku Clinique 08. To jest mój najnowszy nabytek, ale w najbliższym czasie przejrzę jeszcze całą paletę barw:) A do tego ta cena 14,90!
7. Chubby Stick Clinique w kolorze 07 Super Strawberry – do tej pomadki (balsamu) mam sentyment. Idealnie dopasowuje się do mojego naturalnego koloru ust. Dostałam go kiedyś w małej formie podczas zakupów na bezcłowym w Londynie. Jednak w Polsce ten kolor jako jeden z nielicznych nie był dostępny. Więc jak jakiś czas temu otworzył się w Warszawie Salon Clinique wiedziałam, że musi tam być. I był. Gdy nie wiem, której pomadki użyć zawsze biorę tą:)
8. Nie to nie jest kolejna Chubby Stick od Clinique – to tańsza, ale nie gorsza wersja od firmy Catrice – balsam w kredce Pure Shine kolor 100 Sheer Your Mind! Pięknie się błyszczy, ale na ustach jest prawie transparentna. Stosuję ją głównie jako balsam do ust, gdy potrzebują nawilżenia i ochrony przed wyjściem na dwór. Uwielbiam ją też z tego względu, że nie muszę używać lusterka podczas jej używania:)
Ostatnią rzeczą, którą stosuję w ostatnim czasie jest Luxury Oil Complex także od Catrice. Bardzo łatwy w użyciu olejek, z przyjemnym aplikatorem. Olejek nie spływa ust, nadaje im za to niesamowity blask. Pielęgnuje też usta ze względu na zawartość olejów jojoba, kameliowego oraz arganowego.
A Ty co lubisz mieć na ustach jesienią? Masz swoje perełki, które mi polecisz (i zmusisz mnie tym samym znowu do pogłębienia mojej kosmetykowej obsesji?:)
Zostaw odpowiedź w komentarzu:)
Buziaki!
Magda
Ja ostatnio zakochałam się w "Matte fits perfectly" od Sensique-super pomadki w kredce za grosze:)
Nie słyszałam o nich. Dzięki za informację:)
Świetne kolory GR 🙂
To prawda:):)
GR są absolutnym hitem 🙂 mam 10 z tych kolorów, co pokazałaś i pozostałe dwie też chcę 😀
Są piękne i naprawdę je polecam! Najchętniej wykupiłabym wszystkie;)
Ja bardzo lubię Lip Finity z Max Factor oraz wszelkiej maści pomadki z Nivea;)
Nie próbowałam Max Factora:) Warto?
Cudowne zdjęcia 😀
Dziękuję kochana!
nr 11 z płynnych pomadek musi być mój!
Cała masa pięknych kolorów 😀
Ja jedyne czym mogę pokusić to cudowne naturalne szminki od Lili Lolo 😀
Piękne kolorki 🙂 Ja mam jedną pomadkę Golden Rose z tej matowej serii – odcień 07 i jestem nią zachwycona trwałością, na pewno kupię sobie jeszcze jakieś 2 lub 3 odcienie 🙂
Ja mam 3 i 8 uwielbiam te szminki 😉
Awww… Uwielbiam pomadki każdego rodzaju. Tych jeszcze nie testowałam, ale wydają się być dobre 😉 Pozdrawiam :*