Wciąż szukam ciekawego sposobu opisu kosmetyku, bo cała analiza zajmuje mi bardzo, ale to bardzo dużo czasu, a i tak zapewne większość osób nie była w stanie przeczytać tekstów do końca. Pomyślałam więc, że trochę inaczej podejdę do analiz, a na pierwszy ogień idzie Bielenda Botanic SPA – bardziej przekrojowo. Daj znać, co myślisz:) A teraz do roboty!
Pełne INCI: Aqua (Water), Squalene, Orbignya Oleifera Seed Oil, Tripelargonin, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Tocopheryl Acetate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Betaine, Argania Spinosa Kernel Oil, Opuntia Ficus - Indica Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Tocopherol, Sorbitol, Sorbityl Laurate, Xanthan Gum, Citric Acid, Sodium Dehydroacetate, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Pogrupowałam składniki, aby nie opisywać każdego z nich po kolei.
Aqua – woda, jako rozpuszczalnik.
Emolienty: Squalane (skwalan) , Orbignya Oleifera Seed Oil (olej Babassu), Tripelargonin (tripelargonin:)), Ethylhexyl Stearate (emollient tłusty), Macadamia Integrifolia Seed Oil (olej macadamia), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Opuntia Ficus – Indica Seed Oil (olej z opuncji figowej),
Składniki aktywne: Glycerin (gliceryna – nawilżanie), Betaine (betaina – mocno nawilżający aminokwas), Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder (proszek z liści aloesu – nawilżający, łagodzący), Sorbitol (sorbitol – substancja nawilżająca).
Witaminy: Tocopheryl Acetate (Octan witaminy E), Tocopherol (witamina E).
Emulgatory, składniki odpowiedzialne za strukturę: Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Sorbityl Laurate, Xanthan Gum (guma ksantanowa – zagęstnik), Citric Acid (kwas cytrynowy – regulator pH).
Konserwanty: Sodium Dehydroacetate, Benzyl Alcohol.
Składniki zapachowe: Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
A jak przedstawia się naturalność składników?
Na zielono zaznaczyłam składniki naturalne lub pochodzenia naturalnego oraz na czerwono te syntetyczne.
Aqua (Water), Squalene, Orbignya Oleifera Seed Oil, Tripelargonin, Glycerin, Ethylhexyl Stearate, Tocopheryl Acetate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Betaine, Argania Spinosa Kernel Oil, Opuntia Ficus – Indica Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Tocopherol, Sorbitol, Sorbityl Laurate, Xanthan Gum, Citric Acid, Sodium Dehydroacetate, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Krem zdecydowanie należy do typu kremów naturalnych – ewentualnie zastosowane składniki syntetyczne są typowymi stosowanymi w tego typu produktach. Na przykład syntetyczna substancja zapachowa (przy tej cenie produktu naprawdę wątpię, aby była naturalna). W składzie są też konserwanty, które są dopuszczalne przez substancje certyfikujące w kosmetykach naturalnych. Brawo Bielenda!
Czy krem spełnia obietnice producenta?
Tutaj już może być trochę gorzej – wiadomo, że na kremach znajdujemy masę obietnic i opisów. Jednak wiele z nich może nie mieć pokrycia w rzeczywistości. To jest moja interpretacja na podstawie wiedzy, jaką posiadam, ale zobaczmy co piszą o tym kremie;)
Botanic Spa Rituals to niezwykła i wyjątkowa linia botanicznych kosmetyków do pielęgnacji twarzy, której głównym źródłem inspiracji pozostaje natura oraz jej ogromny potencjał tkwiący w roślinach. Zaufanie i szacunek do przyrody oraz czerpanie z jej niezwykłej siły i witalności pozwoliły na stworzenie naturalnego rytuału pielęgnacji twarzy, w którym o Twoją skórę zadbają starannie wyselekcjonowane naturalne składniki aktywne o udowodnionej skuteczności działania: wyciągi, wody roślinne, oleje, hydrolaty oraz ekstrakty, pochodzące w dużej mierze z czystych polskich łąk i ogrodów, zatopione w formułach bez sylikonów, parabenów i sztucznych barwników. – no tutaj nie ma co się przyczepić, nie analizowałam jednak całej serii, aby rzeczywiście nie ma tam składników, o których piszą.
Botaniczny krem przeciwzmarszczkowy do każdego rodzaju cery, zwłaszcza cienkiej, suchej, o obniżonej jędrności i elastyczności, z objawami wiotczenia; to bogata dawka natury, która przywróci piękny wygląd nawet najbardziej wymagającej skórze. – Rzeczywiście krem może być idealny dla osób > 30 roku życia, jako pierwszy krem przeciwzmarszczkowy, jednak moim zdaniem będzie trochę za słaby dla osób, które rzeczywiście mają problem z dość opadającą i wiotką skórą.
Poddaj się rytuałowi roślinnej pielęgnacji, a przekonasz się, jak natura zatroszczy się o Twoją cerę, jak głęboko krem odżywi, wzmocni i nawilży naskórek. – Składniki w kremie rzeczywiście są w stanie nawilżyć dość mocno naskórek – mamy tutaj zarówno emolienty, które nawilżą powierzchniowo, ale także substancje takie jak gliceryna czy sorbitol, które zatrzymują wodę w niższych partiach naskórka. Nie jestem jedynie pewna tego odżywienia – dla mnie najczęściej odżywiają jednak w produktach witaminy, coś co naprawdę odżywi. Jednak na wielu stronach internetowych widnieją informacje, że bogate w naturalne składniki kremy (chociażby oleje czy ekstrakty) powodują odżywienie skóry. No niech będzie.
Odkryj niezwykła moc oleju z opuncji figowej o silnym działaniu przeciwzmarszczkowym. Dzięki zawartości kwasów Omega 6 i 9 oraz różnych form witaminy E opuncja figowa ujędrnia, nawilża i zapobiega wiotczeniu naskórka. Zmniejsza głębokość zmarszczek, poprawia gęstość, elastyczność i napięcie skóry, opóźnia procesy starzenia. – Według artykułów naukowych (patrz źródła na końcu artykułu) olej z opuncji figowej jest naprawdę bardzo dobrym olejem w formulacjach przeciwzmarszczkowych. Jednak oleju w kremie nie ma też zapewne dużo:) Według danych naukowych olej może zawierać ok. 0.04% witaminy E.
Sprawdź, jak działa dobroczynny dla Twojej skóry miąższ z aloesu o niezwykłych właściwościach odżywczych i odmładzających. Aloes to skoncentrowany koktajl witamin A, C i E oraz minerałów, który długotrwale i głęboko nawilża, tworzy na powierzchni skóry barierę ochronną, dzięki czemu zapobiega utracie wody. Wymusza produkcję nowego kolagenu, poprawia jędrność i elastyczność skóry, koi, łagodzi podrażnienia. – Aloes to niesamowity składnik, to prawda. I zgadzam się we wszystkim co jest tutaj napisane. Jednak tego typu obietnica, że „wymusza produkcję nowego kolagenu”jest jednak trochę przesadzona. Niesamowity skład soku i miąższu z aloesu powoduje, że rzeczywiście jego składniki penetrują głębiej w głąb skóry. Nie znalazłam jednak (co nie znaczy w sumie, że nie ma) danych na zwiększoną produkcję kolagenu w skórze.
Efekt: Twoja cera stanie się gładka i jędrna, a zmarszczki zostaną wygładzone i mniej widoczne. – to akurat jest prawda, bo ten efekt zauważyłam po nałożeniu kremu. Krem zdecydowanie poprawia jakość naszej skóry po nałożeniu. Skóra jest po nim bardzo przyjemna w dotyku. Jednak jest to efekt zaraz po nałożeniu.
Krem zawiera naturalne filtry UV. 100% składników aktywnych pochodzenia naturalnego. Jeśli nie uznajemy Tocopheryl Acetate składnikiem aktywnym to obietnica jest prawdziwa. Uważałabym jednak z naturalnym filtrem UV – to nie jest ochrona wysoka. Olej babassu Jest także bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, takie jak linolowy, oleinowy oraz monoenowy. Kwasy te gwarantują odporność na utlenianie, dzięki czemu olejek może pełnić rolę dodatkowego, naturalnego filtra UV. Nie wiem jednak, czy po zbadaniu kremu na oznaczenie UV rzeczywiście pokazałaby się wartość. Na ten krem należy nałożyć krem ochronny z UV!
Opinia chemika – czy warto?
Po nałożeniu kremu skóra była miękka nawilżona, sam krem niesamowicie się rozprowadza. Zakładam, że to zawartość skwalanu, który jest takim roślinnym odpowiednikiem silikonu. Jest bardzo mocno kompatybilny z naszą skórą, ponieważ jest naturalnym składnikiem naszego sebum. Krem też bardzo ładnie pachnie, zapach nie utrzymuje się długo na skórze. Rzeczywiście redukuje lekko widoczność małych linii mimicznych, ale jest to głównie spowodowane szybkim wzrostem nawilżenia zaraz po nałożeniu kremu. Nie ma w nim typowych składników, które zapobiegałyby powstawaniu zmarszczek – specjalnie dobranych ekstraktów, retinolu, czy nawet naturalnego odpowiednika retinolu, peptydów. Jest to po prostu lekki i przyjemny, naturalny krem do twarzy.
Krem warto kupić – w Rossmannie jego cena wynosi 27,99 zł. Moim zdaniem skład jest wprost proporcjonalny do ceny:) Ten krem poleciłabym tak naprawdę osobom między 22 a 35 rokiem życia, gdy skóra nie ma jeszcze tak mocno przeciwzmarszczkowych potrzeb, ale już potrzebuje powoli pierwszego kroku w tym kierunku.
Mam nadzieję, że taka analiza przypadnie Ci do gustu – też jest napisana obszernie, ale w trochę inny sposób. Będę wdzięczna, jeśli zostawisz jakiś feedback:)
Źródła danych naukowych:
Właśnie testuję ten krem 🙂 nie jest zły ale rzeczywiście dla mojej skóry – takiej blisko 40-letniej przydałoby się coś bardziej konkretnego 😉
Może mogłabyś polecić coś na dzień i na noc ?
Kochana, napisz mi w wiadomości czego używasz do tej pory to dobiorę Ci coś do Twoich potrzeb i upodobań:)
Dzięki serdeczne 🙂 odezwę się jak będę w domu i ogarnę co tam mam 🙂
Ja bym jednak szukala czegoś bez alkoholi w składzie bo nie służą mi dobrze ;/
A które alkohole dokładnie Ci nie służą?
Chociazby alkohol benzylowy, ktory dziala u mnie drazniaco na skórę.
Bardzo wartościowy artykuł, dziękuję 🙂 właśnie zastanawialo mnie jaka jest moc tego filtra i czy on faktycznie jest naturalny, bo w składzie nie widzę, żeby byl wymieniony, poza oczywiscie info na pudełku, że zawiera naturalny filtr xd
Nie ma za co – jak będziesz miała wątpliwości to pisz:)
Bardzo mi się podoba opis składników ze względu na pełnioną funkcję w kosmetyku. Świetna robota
Bardzo dziękuje:) Cieszę się, że się podoba;)