No i się zadziało w świecie kosmetycznym. Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA) dodała butyloparaben (INCI: Butylparaben) do swojej listy kandydackiej substancji wzbudzających szczególnie duże obawy (SVHC – Substance of Very High Concern) ze względu na jego właściwości zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego. Ale o co chodzi – przyjrzyjmy się temu bliżej.
Czym są parabeny?
Parabeny to rodzina związków chemicznych, które są powszechnie stosowane jako środki konserwujące w produktach kosmetycznych. Zapobiegają rozwojowi szkodliwych bakterii i pleśni, aby chronić zarówno produkty, jak i nas konsumentów. Parabeny najczęściej stosowane w kosmetykach to metyloparaben (INCI: Methylparaben), propyloparaben (INCI: Propylparaben), butyloparaben (INCI: Butylparaben) i etyloparaben (INCI: Ethylparaben). Etykiety składników produktu zwykle zawierają więcej niż jeden paraben w produkcie, a parabeny są często stosowane w połączeniu z innymi rodzajami konserwantów, aby lepiej chronić przed szeroką gamą mikroorganizmów.
Komitet w opinii z czerwca 2008 r. po raz kolejny potwierdził, że stosowanie w produktach kosmetycznych metyloparabenu oraz etyloparabenu jest bezpieczne. W najnowszej opinii, opublikowanej w grudniu 2010 r. Komitet stwierdził, że również stosowanie parabenów o dłuższych podstawnikach: butyloparabenu i propyloparabenu jest bezpieczne dla konsumentów, jeżeli stężenie w produkcie gotowym nie przekracza 0,19% zarówno w przypadku stosowania tych substancji pojedynczo, jak i w mieszaninie. Komitet zalecił tym samym ograniczenie stosowania tych konserwantów w stosunku do dotychczas stosowanego (0,4% pojedynczego związku oraz 0,8% dla mieszaniny w przeliczeniu na kwas benzoesowy). Amerykańska agencja FDA zaklasyfikowała dwa parabeny: metyloparaben i propyloparaben jako tzw. GRAS (Generally Recognized as Safe) – substancje uznane za bezpieczne do stosowania w żywności. Obecnie parabeny uważane są za jedne z najlepiej przebadanych konserwantów, a ze względu na dobre właściwości dermatologiczne – za jedne z najlepiej tolerowanych przez skórę.
Panel ekspertów (CIR) kilkakrotnie dokonał przeglądu bezpieczeństwa parabenów, ostatnio we wrześniu 2018 r. Na podstawie wszystkich wyników badań panel wydał raport, w którym stwierdził, że 20 składników pokazanych w tabeli jest bezpiecznych w kosmetykach pod warunkiem stosowania się do przepisów ich stosowania i wskazanych stężeń.

Natomiast jeśli chodzi o Butylparaben to konserwant dozwolony do stosowania w kosmetykach pod warunkami:
- jego stężenie nie może przekraczać 0,14% (w przeliczeniu na kwas 4-hydroksybenzoesowy), jeśli występuje samodzielnie (bez innych parabenów),
- stężenie mieszaniny parabenów nie może przekraczać 0,8% (w przeliczeniu na kwas), a stężenie butylparabenu w takiej mieszaninie nie może być większe niż 0,14%,
- nie może być stosowany w produktach niespłukiwanych przeznaczonych do stosowania w okolicach podpieluszkowych u dzieci poniżej 3 roku życia.
Butylparaben a działanie estrogenne
Tego też nie jestem w stanie pojąć i zrozumieć. Działanie estrogenne oznacza. że dana substancja zaburza gospodarkę hormonalną, powodując np. feminizację mężczyzn i przedwczesne dojrzewanie dziewczynek.
Zgodnie z aktualną wiedzą działanie estrogenne parabenów jest od 1000 do 100 000 razy słabsze, niż działanie estradiolu, czyli estrogenu obecnego w organizmie człowieka.
Dokładniej chodzi o badanie przeprowadzone przez E J Routledge, gdzie butyloparaben podawano podskórnie samicom myszy. Wywołało to pozytywną odpowiedź macicy (działanie estrogenne), ale w przypadku dokładnie tego związku było około 100 000 razy słabsze niż beta-estradiolu (hormonu naturalnie występującego w naszym organizmie. I jak żyć? Dlaczego mnie to tak ujęło? Bo poza przytoczonym faktem:
- Samo ECHA stwierdziło, że istnieją potwierdzające dowody z badań dotyczących niekorzystnego wpływu na liczbę i jakość nasienia u gryzoni po ekspozycji w okresie dojrzewania i (lub) u dorosłych (po podaniu doustnym), chociaż istnieją pewne niespójności między tymi badaniami.
- Wiele badań robionych było in vitro – czyli bezpośrednio na wyhodowanych komórkach, bez uwzględniania barier dostania się butyloparabenu do ciała przez skórę.
- Badania na zwierzętach były prowadzone po wstrzyknięciu podskórnym – a wiesz dobrze, że różni się to podania na skórę:) gdyby wszystkie kosmetyki tak działały, że efekty były jak po wstrzyknięciu:)
- Wszystkie inne badania na zwierzętach były po podaniu doustnym!
- Efekt zaburzający (po podaniu doustnym) wystąpił przy bardzo dużych dawkach, wielokrotnie przekraczających stosowane stężenia parabenów w kosmetykach (dla butylparabenu była to zawartość 25 000 razy większa, niż stężenie w kosmetykach.
Przenikanie parabenów
Przeprowadzone dotychczas badania i analizy wykazały, że przenikają one słabo przez barierę naskórkową (ale przenikanie i podanie podskórne to dwie różne rzeczy).
Poza tym, niewielkie ilości parabenów, które przeniknęłyby w głąb skóry do krwioobiegu są dość szybko metabolizowane, czyli przekształcane do innych związków. W wyniku tego procesu powstaje kwas benzoesowy, który nie posiada właściwości estrogennych i jest bardzo łatwo wydalany z organizmu – w moczu może się pojawić już po 30 minutach. Dlatego też parabeny nie kumulują się w tkankach. Opisane zjawiska powodują, że nie jest prawdopodobne, aby ich działanie estrogenne na organizm człowieka mogło wywoływać jakiekolwiek dające się zaobserwować skutki. Obecnie większość środowisk naukowych jest zgodna, że nie jest możliwy jakikolwiek wpływ parabenów na gospodarkę hormonalną człowieka.
Czy Parabens są jednak szkodliwe?
Unijne organy regulacyjne wciąż i wciąż badają bezpieczeństwo składników z każdymi dziwnymi doniesieniami. W przypadku parabenów Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS / 1348/10) uznał, że metyloparaben, etyloparaben, butyloparaben i propyloparaben, a także powiązane z nimi związki izo i benzyloparaben, są bezpieczne w użyciu, o ile ich stężenia są mniejsze niż maksymalna dozwolona dla każdego z nich.
Oznacza to, że powinieneś unikać tych składników tylko, jeśli masz historię nietolerancji parabenów lub jeśli uważasz, że najlepiej jest ich unikać - nie oznacza to, że są one niebezpieczne lub że powinieneś unikać ich używania. Parabeny były intensywnie badane pod kątem bezpieczeństwa, więc nie martw się o swoje bezpieczeństwo, nawet jeśli Twój produkt je zawiera - są niesamowitymi składnikami konserwującymi, które zapewniają, że formuła nie zawiera mikroorganizmów i nie psuje się tak szybko.
Trochę logiki
Trzeba zwrócić uwagę, że badania in vivo (na żywym organizmie), które wykazały, że parabeny miały działanie estrogenne, były badaniami na zwierzętach, głównie na szczurach. Oczywiście ludzie nie są szczurami, więc wiele substancji nie działa w ten sam sposób, podobnie jak czekolada i ksylitol są dobre (i korzystne) dla ludzi, ale nie dla psów. Ponadto w badaniach na zwierzętach zastosowano bardzo wysokie dawki, co nie przekłada się na bardzo małe stężenia (zwykle poniżej 0,3%) stosowane w kosmetykach i produktach do higieny osobistej. Ponadto ogromna większość badań dotyczyła karmienia (podawania doustnego) lub wstrzykiwania parabenów; bardzo niewiele badań obejmowało nałożenie parabenów na skórę.
Nowe doniesienia – butylparaben w ciąży
To badanie i informacja kopiowana i wklejana gdzie popadnie zwaliły mnie z krzesła. Jeśli kobieta w ciąży stosuje kosmetyki zawierające parabeny, może to zwiększać ryzyko nadwagi u dzieci. Badania na myszach dowodzą, że substancje te wywołują epigenetyczne zmiany, zaburzające odczucie głodu. Jeśli ciężarna kobieta wchłonie parabeny przez skórę, może to doprowadzić do nadwagi u jej dzieci – ostrzegł dr Tobias Polte z UFZ. SZOK!!!
Dotarłam do badań i jego opracowań i ja nie wiem, jak ludzie i sami badający je interpretują. Albo moim zdaniem robią totalną nadinterpretację.
Dalszych informacji miały dostarczyć dopiero badania prowadzone na myszach. Żeńskie potomstwo zwierząt, które wchłonęły te substancje przez skórę, więcej jadło i przybierało na wadze. Badania wykazały u młodych myszy (które wchłaniały podskórnie butyloparaben) mniejszą produkcję proopiomelanokortyny – substancji regulującej uczucie sytości. Z analizy genetycznej wynika, że odpowiadała za to zmiana aktywności genu (zmiana epigenetyczna) proopiomelanokortyny – substancji regulującej uczucie sytości.
Naukowcy zbadali najpierw jaki związek zachodzi pomiędzy obecnością butyloparabenu w moczu kobiet i nadwagą u ich dzieci. Podczas badania kobiety wypełniły kwestionariusz odnośnie stosowania kosmetyków, ale również korzystały ze specjalnej, dostępnej na smartfony aplikacji.
- W badaniach okazało się, że stężenie butylparabenu nie wpływa na ilośc komórek tłuszczowych, które powstają w pierwszych latach życia dziecka.
- Sami naukowcy stwierdzili, że pod uwagę należy też brać również inne czynniki odgrywające ważną rolę w przybieraniu na wadze, takie jak dieta hiperkaloryczna i brak ćwiczeń fizycznych, a w wynikach badań nie uwzględniono stylu życia osób badanych.
- U badanych kobiet nie wzięto pod uwagę, czy parabeny odkryte w moczu nie pochodziły z doustnego podania – są również stosowane w zawiesinach leków i jako dodatek aromatyzujący do żywności.
Najgorsze jest to, że gdy informacja jest puszczona w internetowy świat – wiele portali kopiuje informacje prasowe bez zaglądania w fakty, źródła badań itp. Co jest totalnie frustrujące. A potem nikt nie prostuje tych informacji, a szkoda.
Mam nadzieję, że ten artykuł pozwolił Ci trochę inaczej spojrzeć na interpretację wyników, które trochę uchronią Butylparaben. Nie chciałam zawalać Cię za bardzo naukową paplaniną. Jeśli będzie Cię jeszcze gnębić ciekawość polecam źródła poniżej:)
Źródła:
Artykuł Cosmetic Design [dostęp 9.07.2020]
Badanie o wpływie butyloparabenu na gospodarkę hormonalną
Overweight from cosmetics – notatka prasowa [dostęp 9.07.2020]
Artykuł o wpływie parabenów na ciążę [dostęp 12.07.2020]
ECHA names butylparaben a ‘hazardous chemical’ and announces phase-out goal [dostęp 12.07.2020]
Dokument z zestawieniem badań, które ECHA brało pod uwagę [dostęp 12.07.2020]
Dokument ECHA dotyczący zgłoszenia butyloparabenu jako kandydata