...
Przejdź do treści

Arktyczna pielęgnacja, czyli nowe produkty Lumene okiem chemika:)

Uwielbiam testować nowości, to wiecie. Jednak jako chemik i technolog kosmetyczny tak często trudno mi przejść obok stanowiska i nie zadać dziwnego pytania. Nie rozmawiam jak każda inna osoba, która daje się naciągać na chwyty marketingowe. Dlatego często takie okazje jak #seebloggers, czy inna konferencja rozczarowują mnie, ponieważ z wieloma przedstawicielami firm nie mogę porozmawiać “jak równy z równym”. Jakie było moje zdziwienie, gdy na #Seebloggers spotkałam p. Annę Wiśniewską – eksperta Lumene, która z tego, co kojarzę jest z wykształcenia farmaceutą. Oczywiście p. Anna zareklamowała niesamowicie produkty, aplikacyjnie produkty są boskie, ale co dalej? Jak skład? Czy kosmetyki przypadły mi do gustu?

 

Wielkość próbek

To pierwsza rzecz, która mnie zaskoczyła. Dostałam próbki i myślę sobie “No, ale na ile aplikacji ma mi to niby starczyć?”. I tu moje zaskoczenie – każdy z produktów w wersji testowej ma objętość 15 ml. I nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo wydajne są testowane przeze mnie produkty! Zabrałam je ze sobą nawet w podróż do Paryża, która trwa 11 dni:) A w sumie to były ze mną przez cały czas trwania urlopu:) Krem na dzień stosowałam m.in. pod makijaż na imprezę ślubną, na dni pełne wypraw przy zmiennej pogodzie w Paryżu. A jak wyglądała moja pielęgnacja?
  1. Na dzień stosowałam krem Lumene Lahde Intense Hydration 24 H Moisturizer
  2. Na noc stosowałam krem Overnight Bright Sleeping Cream
  3. A co 3 dzień stosowałam maseczkę do twarzy Lumene SISU Expert Deep Clean

Ale to, o czym dzisiaj chcę Ci opowiedzieć to krem na dzień Lumene Lahde Intense Hydration 24 H Moisturizer. Przeanalizowałam go od deski do deski. I choć nie jest to krem z typu pielęgnacji naturalnej, to jest mu do tej pielęgnacji niedaleko, ale dlaczego chcę Ci go przedstawić? Bo ten krem działa. Jest naprawdę mega nawilżający, miły do stosowania i ma naprawdę niesamowite składniki aktywne nawilżające – więc proszę, zrób kawę i usiądź do tego cierpliwie przygotowywanego przeze mnie postu.

 

No to jedziem z analizą!

Skład na opakowaniu: AQUA (WATER), CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA BUTTER), GLYCERIN, HYDROGENATED POLYDECENE, BETULA ALBA (BIRCH) JUICE, BUTYLENE GLYCOL, ALUMINUM STARCH OCTENYLSUCCINATE, DIMETHICONE, PHENOXYETHANOL, AMMONIUM ACRYLOYLDIMETHYLTAURATE/ VP COPOLYMER, BETAINE, SACCHARIDE ISOMERATE, TOCOPHERYL ACETATE, UNDECANE, XYLITYLGLUCOSIDE, CETETH-20, CETYL ALCOHOL, GLYCERYL STEARATE, PEG-75 STEARATE, STEARETH-20, PROPANEDIOL, ANHYDROXYLITOL, TREHALOSE, TRIDECANE, UREA, XYLITOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, ALLANTOIN, PEG-8, PENTYLENE GLYCOL, SERINE, DISODIUM EDTA, TOCOPHEROL, CITRIC ACID, SODIUM CITRATE, ALGIN, CAPRYLYL GLYCOL, DISODIUM PHOSPHATE, GLYCERYL POLYACRYLATE, PULLULAN, SODIUM HYALURONATE, ASCORBYL PALMITATE, SODIUM HYDROXIDE, POTASSIUM PHOSPHATE, ASCORBIC ACID, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, LINALOOL, BENZYL SALICYLATE, ALPHA-ISOMETHYL IONONE, LIMONENE, CITRONELLOL, PARFUM (FRAGRANCE).AQUA (WATER) – w tym przypadku jest to fińska woda źródlana. Spokojnie, każda woda dopuszczona do kosmetyków musi być przebadana.

 
CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE – substancja, która jest emolientem – natłuszcza skórę. Pochodzi z oleju kokosowego i gliceryny. Jest uważany za doskonały środek zmiękczający skórę. W kosmetykach jest stosowana bardzo często, ze względu na mieszankę kwasów tłuszczowych, które skóra wykorzystuje do uzupełnienia swojej bariery ochronnej. Substancja ta jest uważana za łagodną dla skóry. Często można znaleźć informację, że substancja ta jest komedogenna, jednak tylko, gdy jest nałożona w stanie czystym (100% tej substancji), a nigdy tak nie jest. Substancja jest często wykorzystywana w formulacjach dla cery tłustej. Składnik ten daje bardzo fajne odczucia, znosi tłustość fazy olejowej, dzięki czemu krem jest lżejszy w formulacji. Jest to jeden ze skłądników polecany dla cery tłustej i wrażliwej, ponieważ pomimo swojego naturalnego pochodzenia jego przerobienie powoduje, że jest on lepiej tolerowany przez skórę.
BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA BUTTER)
– Według poprawnego INCI BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER – Masło shea jest tłuszczem roślinnym otrzymywanym z orzechów afrykańskiego drzewa masłosza Parka (drzewo masłowe). Masło shea jest naturalnym filtrem UV. Koi podrażnienia, chroni i nawilża skórę. Emolient tłusty, który tworzy na skórze warstwę okluzyjną, chroniącą przed nadmiernym wyparowywaniem wody. Jest to produkt uniwersalny stosowany zarówno do pielęgnacji ciała, twarzy, wrażliwych okolic oczu, jak i delikatnej skóry dzieci. Ceniony za brak własności alergizujących. Masło shea jest bogate w witaminy A i E które sprawiają że skóra po jego zastosowaniu jest gładka, dobrze nawilżona i pokryta zabezpieczającym lipidowym filmem. Dodatkowo masło to nie powoduje zatkania ujść mieszków włosowych, więc jest całkowicie bezpieczne nawet dla cery tłustej. W droższych kremach do twarzy masło shea może być stosowane w formie, która nie krystalizuje – w kremach typu hydrożele, jak np. ten firmy Lumene nie może być stosowane masło tańsze, ponieważ inaczej po jakimś czasie wytrącałoby się z formulacji, co często dzieje się w masłach do ust.GLYCERIN – czyli znana gliceryna. Działa silnie nawilżająco i łagodząco. Gliceryna lokuje się między komórkami, po czym wiąże dokładnie taką ilość wody, jaka jest potrzebna do odpowiedniego nawilżenia skóry. Stężenie gliceryny w kosmetykach wynosi zazwyczaj 5-15%.

HYDROGENATED POLYDECENE – kolejny emolient, który jest bardzo neutralny dla skóry. Dodatkowo jest to emolient nieklejący, czyli nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy, jak np. sama gliceryna. Substancja była badana na osobach ze skórą wrażliwą oraz atopową, gdzie widoczna była bardzo mocna poprawa stanu skóry.

BETULA ALBA (BIRCH) JUICE – wyciąg z arktycznej brzozy, podejrzewam, że jednej z moich ulubionych firm dostarczających surowce aktywne (tutaj wolałabym nie podawać nazwy). Ekstrakt stosowany w kosmetyce jako substancja lecząca podrażnienia, działająca ściągająco, dezynfekująco. Polecana przy tłustej, zanieczyszczonej skórze, tłustych włosach, łupieżu. Ekstrakt jest bogaty w witaminy B1, B2, A, C i E, dlatego ma on także działanie przeciwutleniające.

BUTYLENE GLYCOL – substancja, odpowiedzialna za prawidłowe nawilżenie skóry i włosów, dzięki czemu kondycjonuje, czyli zmiękcza i wygładza, skórę i włosy. Pełni rolę promotora przenikania – ułatwia penetrację innych substancji w głąb skóry. Zmiękcza i wygładza skórę i włosy. Butylene glycol może mieć bardzo słabe działanie drażniące, najczęściej na skórze w okolicach oczu. Jest to jednak sprawa bardzo indywidualna, ponieważ w Dermatology Review informacje na temat drażniącego działania są znikome. Jednak składnik ten jest najmniej drażniący ze wszystkich możliwych związków grupy glikoli. Minusem jest to, że jest otrzymywany z ropy naftowej – nie jest szkodliwy, po prostu nie niesie ze sobą dodatkowych benefitów innych niż nawilżanie.

ALUMINUM STARCH OCTENYLSUCCINATE – Składnik, który odpowiada za właściwości matujące kosmetyku, także kremów do twarzy. Wygładza powierzchnię skóry, absorbuje nadmiar sebum. Pełni także funkcję regulatora lepkości. Zmniejsza tłustość i poprawia rozprowadzalność gotowego kosmetyku. Istnieje wiele obaw przed solami aluminium, jednak żadne z badań, które było do tej pory przeprowadzone nie wskazało, że sól ta jest toksyczna, nawet podawana doustnie (a składnik ten często jest dodawany do żywności). Dodatkowo składnik ten nie jest rozpuszczalny w wodzie, więc nie ma szansy przejścia przez skórę w formie jonu (Al3+).

DIMETHICONE – bezbarwny i bezwonny olej silikonowy wytwarzany na bazie krzemionki. Emolient suchy – nie nadaje kosmetykom efektu tłustości, a tworzy na skórze film ochronny. Ułatwia rozprowadzanie kosmetyku. Wykazuje się działaniem osłonowym do tkanek – chroni skórę i błony śluzowe przed czynnikami zewnętrznymi. Jest obojętny fizjologicznie, mało reaktywny, nie posiada żadnego działania toksycznego. Nie ma też działania komedogennego!

PHENOXYETHANOL, ETHYLHEXYLGLYCERIN – No i ukochane przez wszystkich konserwanty! Pamiętajcie – tam gdzie woda, tam musi być konserwant. Bez tego krem byłby idealną pożywką dla bakterii i grzybów. Musicie zdawać sobie sprawę, że niestety im więcej surowców pochodzenia naturalnego tym bardziej konserwowany dla naszego bezpieczeństwa powinien być dany produkt.


AMMONIUM ACRYLOYLDIMETHYLTAURATE/VP COPOLYMER – syntetyczny surowiec, ale zobaczycie, że będzie coraz częściej pojawiał się w wielu produktach dostępnych na rynku, ponieważ pozwala na otrzymanie bardzo lekkich kremów, tw. kremożeli, którym moim zdaniem krem Lumene jest. Składnik ten jest bezpieczny w kosmetykach.

BETAINE – betaina najczęściej cukrowa, pochodzenia naturalnego jest aminokwasem (pochodną glicyny). Jest niezwykle cenionym surowcem z powodu unikalnych zdolności do przyłączania wody oraz właściwości chroniących błony komórkowe. Należy odróżnić betainę cukrową od rzekomo łagodnego detergentu, Cocamidopropyl Betaine (i innych pochodnych betainy, otrzymywanych z kokosa). Cenną właściwością betainy w kosmetyku jest jej zdolność do zmniejszania uczucia lepienia się i poprawa jego rozprowadzania z jednoczesnym odczuciem jedwabistości i miękkości, porównywalnej z najlepszymi silikonami.

SACCHARIDE ISOMERATE, AQUA, CITRIC ACID, SODIUM CITRATE – tych składników nie będę opisywała oddzielnie, ponieważ podejrzewam, że w składniku zastosowano surowiec, w skład którego wchodzą te substancje. Ten surowiec ma niesamowite badania na zwiększanie nawodnienia skóry, które może utrzymywać się nawet do 72 h. Surowiec jest całkowicie bezpieczny, akceptowany przez ECOCERT i NaTrue.

TOCOPHERYL ACETATE – ester kwasu octowego i witaminy E, pochodna witaminy E. W kosmetykach pełni funkcję przeciwutleniacza. Hamuje procesy rodnikowe w skórze, zapobiega jej starzeniu. Wzmacnia barierę ochronną skóry, poprawia nawilżenie, wygładza i ujędrnia. Aktywizuje i usprawnia odnowę komórek, działa regenerująco, zwiększa elastyczność tkanki łącznej. Znacząco poprawia ukrwienie skóry, miejscowo działa przeciwzapalnie i przeciwobrzękowo. Dzięki działaniu antyoksydacyjnemu składnik ten ma również funkcję techniczną: wydłuża przydatność kosmetyków do użycia, zabezpiecza go przed powstawaniem nieprzyjemnego zapachu, zmianami barwy oraz konsystencji.

UNDECANE, TRIDECANE – te dwa składniki tworzą surowiec, który jest emolientem, czyli natłuszcza skórę. Dodatkowo jest dopuszczony do stosowania  przez ECOCERT i COSMOS. Dodatkowo odparowuje ze skóry, więc nie daje typowego odczucia tłustości. Składnik całkowicie bezpieczny.


XYLITYLGLUCOSIDE, ANHYDROXYLITOL, XYLITOL – kolejny kompleks aktywny, który ma także niesamowite badania odnośnie zwiększania nawilżenia skóry. Składniki są pochodzenia naturalnego. Surowiec zastosowany w kremie wpływa na zwiększenie mikrocyrkulacji w skórze, poprawia jej wygląd i dodatkowo jest “boosterem” powstawania kwasu hialuronowego w skórze.

CETETH-20, CETYL ALCOHOL, GLYCERYL STEARATE, PEG-75 STEARATE, STEARETH-20 – nie spokojnie, nie idę aż tak na łatwiznę. Te składniki tworzą jeden z nowszych emulgatorów, który bardzo ułatwia pracę z formulacjami i trudnymi do wprowadzenia ekstraktami.

PROPANEDIOL – naturalna alternatywa dla glikoli, wzbogacona o dodatkowe własności nawilżające. Propanediol to doskonały nośnik substancji aktywnych i rozpuszczalnik kwasów oraz ekstraktów roślinnych. Propanediol jest nazywany “glikolem roślinnym”.

A teraz co znalazłam!

AQUA, GLYCERIN, TREHALOSE, UREA, SERINE, PENTYLENE GLYCOL, GLYCERYL POLYACRYLATE, ALGIN, CAPRYLYL GLYCOL, SODIUM HYALURONATE, PULLULAN, DISODIUM PHOSPHATE, POTASSIUM PHOSPHATE – tak, tu poszłam na łatwiznę i sama się zdziwiłam tym, co znalazłam. Bo te wszystkie super nawilżające substancje, to jeden surowiec kosmetyczny. Ale jakie ma działanie! Według przeprowadzonych przez producenta badań daje natychmiastowy efekt nawilżenia, który utrzymuje się aż do 5 dni na skórze. Te składniki to zastosowanie naturalnych makrocząsteczek wraz z technologią kontrolowanego uwalniania aktywnych składników kosmetycznych. Test in vitro przeprowadzony przez producenta wykazał zdolność do ograniczenia parowania wody w ciągu 48 godzin. Ponadto badania ex vivo wykazały jego zdolność do zapewnienia skórze intensywnego nawilżenia w zaledwie 30 minut, trwającego do 48 godzin, już po jednej aplikacji.

ALLANTOIN – działa silnie regenerująco i nawilżająco na skórę, stymuluje proces gojenia ran. Zmniejsza pieczenie, łagodzi, zaczerwienienie skóry wrażliwej. Po jej zastosowaniu skórą jest delikatna i gładka. Jest to składnik bardzo łagodny dla skóry, chętnie stosowany w preparatach do mycia i pielęgnacji zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci i niemowląt już od 1 dnia życia. W przypadku skóry atopowej stosowana jest niekiedy zamiast preparatów sterydowych.


PEG-8, TOCOPHEROL, ASCORBYL PALMITATE, ASCORBIC ACID, CITRIC ACID – kolejne moje podejrzenie co to surowca, który ma dokładnie taki skład. Jest to niesamowity produkt przeciwutleniający, który jest często stosowany. Prawie nigdy nie widziałam w składzie samego PEG-8, zawsze znajdowałam inne przeciwutleniające składniki. Surowiec jest całkowicie bezpieczny, chociaż wiele osób może się zainteresować PEG-8, który tutaj pełni rolę rozpuszczalnika substancji aktywnych. Jest tutaj witamina E o działaniu przeciwrodnikowym, czyli typowy anti-age oraz witamina C w postaci Ascorbic Acid oraz Ascorbyl Palmitate, która rozjaśnia, odżywia i wyrównuje koloryt skóry. Jest silnym antoksydantem wzmacniającym naturalną barierę ochronną skóry.

DISODIUM EDTA – jest to genialny chelator metali (wiąże metale ciężkie) zapobiega niekorzystnym skutkom twardej wody poprzez wiązanie się z jonami metali ciężkich zawartymi w wodzie oraz składnikach kosmetyków (np. w wodzie z ekstraktów), co z kolei uniemożliwia osadzanie się tych metali na skórze twarzy, włosów i skórze głowy. Wiąże metale ciężkie i spłukuje się z nimi – nie przenika przez warstwę rogową naskórka. Składnik ten dezaktywuje jony metali przez wiązanie się z nimi, dzięki czemu zapobiega pogarszaniu się stanu produktów kosmetycznych – zachowują one swoją przejrzystość i zapach.

SODIUM HYDROXIDE – Związek chemiczny zaliczany do wodorotlenków. Jest stosowany jako regulator pH w kosmetykach, aby kosmetyk miał dostosowane pH do pH skóry.

TOCOPHEROL, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL – oleju słonecznikowego w  składzie jest bardzo mało, więc zakładam, że wchodzi w skład surowca, który stanowi mieszaninę Tocopherolu oraz oleju słonecznikowego – substancji o działaniu przeciwutleniającym.

LINALOOL, BENZYL SALICYLATE, ALPHA-ISOMETHYL IONONE, LIMONENE, CITRONELLOL – alergenowe składniki kompozycji zapachowych – jest 26 składników, których nazwy muszą być wymienione, gdy ich stężenie w produkcie końcowym przekracza 0,001% w produkcie niespłukiwalnym, czyli jak tutaj kremie do twarzy.

PARFUM – kompozycja zapachowa. W kremie została użyta kompozycja zawierająca alergeny, którymi są wskazane powyżej składniki. Jednak pamiętaj, że alergeny musza zostać wykazane w składzie, jeśli zawartość każdego z nich przekracza 0,001% w produkcie niespłukiwalnym, czyli takim, jaki jest krem.

Czy producent spełnia wszystkie wymagania?

Działający 24 godziny intensywnie nawadniający krem zawierający najczystszą na świecie arktyczną wodę źródlaną oraz bogaty w antyoksydanty odmładzający wyciąg z arktycznej brzozy. Natychmiast zwiększa poziom nawodnienia skóry i sprawia, że wygląda ona zdrowo i promiennie.

Patrząc na składniki jest to rzeczywiście prawda – krem został bardzo dobrze skomponowany. Substancje aktywne dobrane adekwatnie do działania kremu, a poza tym z tego co wiem, są to jedne z nowocześniejszych składników występujących na rynku.

Innowacyjne formuły produktów z tej linii oparte są na arktycznej wodzie źródlanej, która uznawana jest za najczystszą na świecie. Charakteryzuje się ona przyjaznym dla skóry pH oraz wysoką zawartością mikro- i makroelementów. 

Rzeczywiście jakość fińskiej wody jest oceniona jako numer jeden na świecie w dwóch różnych międzynarodowych badaniach: Unesco World Water Assessment Program 2003 oraz World Water Council 2002.

Dodatkowo obecny w składzie w 100% naturalny, wolny od jakichkolwiek dodatków czy konserwantów, bogaty w minerały, aminokwasy i składniki nawilżające wyciąg z arktycznej brzozy, stanowi naturalną terapię nawilżającą i odżywczą dla skóry. Unikalna technologia Hydra-Technology zapewnia natychmiastowe nawilżenie i stopniowe, długotrwałe nawodnienie w głębokich partiach skóry.

Tak jak pisałam – działanie nawilżające kremu widać na skórze. Powiem szczerze, że krem stanowi miłe ukojenie dla mojej wysuszonej skóry poddanej działaniu retinoidów. Dodatkowo potwierdzam, że z punktu widzenia składu kosmetyk nie powinien zatykać skóry tłustej, która także potrzebuje nawilżenia. Dlatego krem zgodnie z zaleceniem producenta jest zalecany dla każdego rodzaju cery.

Czy zapewnia 24-godzinne nawilżenie?

Producent pisze, że krem zapewnia 24-godzinne nawilżenie. Normalnie byłaby to moim zdaniem bujda – poziom nawilżenia jest często badany za pomocą specjalnego urządzenia, np. korneometru. Jednak najczęściej dla kosmetyków są robione badania aplikacyjne i to, co zwróciło moją uwagę, to fakt, że Lumene na swoich opakowaniach umieszcza odnośnik do badań aplikacyjnych, jakie zostały wykonane – okazuje się, że 28 kobiet, na których robiono badania, potwierdziło 24-godzinne działanie nawilżające. Więc na opakowaniu to nie może być bujdą a krem został przebadany na probantach. Dodatkowo ma niesamowite substancje aktywne. 


Potwierdzam, że krem ma niesamowite właściwości nawilżające. I naprawdę działa.


Do jakiego typu skóry się nadaje?

Krem według producenta nadaje się dla wszystkich typów skóry.

Czy cena kremu jest odpowiednia? 

Krem ma objętość 50 ml. W sklepie internetowym ekobieca.pl kosztuje 79,90 zł, a na makeup.pl 129 zł. Powiem, że jestem w stanie dać za ten krem 79,90 zł, ponieważ ekstrakty wymienione w kremie nie należą do najtańszych. Dodatkowo wszystkie składniki aktywne, które mają niesamowite działanie nawilżające, nie są składnikami najtańszymi. A krem moim zdaniem jest dopracowany pod tym względem.Szczerze? Nabrałam chęci na analizowanie innych kosmetyków z serii Lumene. Tym bardziej, że weszła nowa linia kosmetyków do makijażu hybrydowych Invisible Illumination, czyli połączenia makijażu i pielęgnacji – jak u mojej ulubionej Charlotte Tilbury!

Napisz mi koniecznie, jaki emasz zdanie odnośnie pielęgnacji Lumene:) Czy miałaś/miałeś z nimi do czynienia? Wydaje mi się, że na rynku polskim jest to trochę niedoceniona marka.

Tagi:

8 komentarzy do “Arktyczna pielęgnacja, czyli nowe produkty Lumene okiem chemika:)”

  1. Propanediol – czy w kosmetykach nie podaje się dokładniejszej nazwy? Pytam, ponieważ zupełnie inaczej otrzymuje się 1,3-propanediol (skrobia kukurydziana z której bakterie produkują tę substancję -patent DuPont) i 1,2-propanediol, ktory pozyskuje sie w reakcji chemicznej. Te dwie substancję mając przy innym węglu grupę OH mogą mieć ciut inne działanie.

    1. Celna uwaga kochana! Jednak w kosmetykach pod nazwą Propanediol (taka nazwa figuruje oficjalnie w systemie INCI w Cosmetic Ingredient Database) znajduje się tylko 1,3-propanediol. Na etykiecie nie rozróżnia się tego w żaden sposób, obydwie substancje mogą istnieć pod nazwą Propanediol. INCI prawy Ci nie powie:)

  2. Wielkie dzieki za tak dokladna analize skladu kremu! Jestem pod ogromnym wrazeniem. Marke Lumen kojarze, ale jakos ostatnio o niej zapominalam. A taki krem wyglada bardzo ciekawie, szczegolnie, ze tez uzywam retinoli i pozniej musze jakos skore ukoic.

  3. Kawał dobrej roboty, kosmetyki lumene bardzo lubię i często kupuję. Jestem zakochana w ich hybrydowej kolorówce gdzie w kazdym kosmetyku do makijażu jest wycią z maliny moroszki. Lumene używa wielu świetnych naturalnych składników w swoich kosmetykach, obecnie używam kremu na noc z serii SISU i jestem nim zachwycona. Cieszę sie ze tak dokładnie omówiłaś skład kremu bo trochę niepokoił mnie phenoksethanol tak wysoko w składzie, teraz rozumiem jego funkcję. Dzięki za ten wpis.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Akceptuję zasady Polityki prywatności

Seraphinite AcceleratorOptimized by Seraphinite Accelerator
Turns on site high speed to be attractive for people and search engines.